Pandemia i związany z nią lockdown spowodowały, że większość z nas bardziej zaczęła interesować się odpowiedzialną modą. Zainteresowanie wielu osób etyczną postawą w branży odzieżowej dało przełożenie na decyzje zakupowe. Czy moda na ubrania z drugiego obiegu będzie długotrwałym trendem?
Jakie wydarzenia i trendy 2020 roku były istotne dla odpowiedzialnej mody i czy któreś z nich przyczynią się do trwałych zmian, jak np. kupowania ubrań z drugiego obiegu?
Klienci nie chcą kupować ubrań zrobionych przez ludzi pracujących w niebezpiecznych i nieludzkich warunkach, którym za ciężką pracę płaci się wręcz głodowe stawki. Na szczęście im więcej wiemy na temat wpływu przemysłu odzieżowego na środowisko i całe społeczeństwo, tym lepszych wyborów możemy dokonywać. Transparentność w modzie staje się coraz popularniejsza (to bycie uczciwym wobec konsumenta), więc tym samym wzbudza większe zaufanie konsumentów do marek.
Branża odzieżowa zaczęła w końcu dostrzegać potrzebę bardziej świadomego i społecznie odpowiedzialnego sposobu produkowania odzieży. Jednak droga do wysnucia takich wniosków nie była łatwa, przez lata dyskutowano o tym na łamach branżowych magazynów, w trakcie edukacyjnych konferencji czy wreszcie podczas spotkań ekspertów ds. zrównoważonego rozwoju.
Jednak na początku 2020 roku, gdy świat zaczął się mierzyć z epidemią koronawirusa, stanęły nie tylko fabryki tekstyliów, ale cała modowa branża pogrążyła się w kryzysie. Wszyscy zaczęli próbować odnaleźć się w zupełnie innej niż dotychczas rzeczywistości, a eksperci branżowi zaczęli się zastanawiać, czy zrównoważony rozwój nie zostanie odłożony na bliżej nieokreśloną przyszłość, gdy znane marki będą walczyć po prostu o przetrwanie.
Kiedy pandemia uderzyła w Stany Zjednoczone i Europę, zamknięto sklepy, a sprzedaż drastycznie zmalała. Producenci odsunęli od siebie ryzyko strat, obarczając nim właścicieli fabryk, którzy, żeby pokryć poniesione wcześniej koszty, musieli wstrzymać wypłaty wynagrodzeń dla swoich pracowników. W mediach społecznościowych ruszyła wówczas kampania #PayUp zorganizowana przez organizację Clean Clothes, a część marek postanowiła zapłacić dostawcom za zrealizowane lub anulowane zamówienia, jednak wiele odmówiło. Gdy producenci zostali z masą niesprzedanej odzieży, to więcej osób zaczęło dostrzegać problem, o którym m.in. organizacje ekologiczne mówiły już od wielu lat, czyli nadprodukcję w tej branży.
Z raportu przeprowadzonego przez portal Business Of Fashion oraz McKinsey wynika, że 52% konsumentów należących do pokolenia millenialsów, zanim zdecyduje się na zakup, sprawdza gdzie i w jaki sposób produkowane są ubrania. Identycznie postępuje 45% klientów z pokolenia Z i 41% tzw. baby boomers, czyli ludzi urodzonych w czasach wyżu demograficznego między 1945 a 1964 rokiem XX wieku.
Coraz więcej osób kupuje bardziej świadomie i chce ograniczać marnotrawstwo. Wielu klientów znanych sieciówek przyznaje, że zrezygnowało z planowanego zakupu, by ograniczyć niepotrzebną konsumpcję. Jednak ograniczenie konsumpcji na dość dużą, jak dotąd skalę, w znacznej mierze wiązało się ze zmniejszeniem wydatków spowodowanych utratą pracy czy mniejszymi dochodami, czyli skutkami pandemii koronawirusa. Sporo osób w końcu doszło też do wniosku, że ma mnóstwo rzeczy wykonanych z kiepskiej jakości materiałów i postanowili świadomie ograniczyć nadmierną konsumpcję w sieciówkach i skupić się na odzieży z drugiego obiegu. W drugiej połowie 2020 roku większość Polaków kupowała przez Internet produkty z drugiej ręki i pozbywała się wielu ubrań ze swoich szaf.
Rok 2020 to też czas licznych akcji zainicjowanych w mediach społecznościowych, zachęcających głównie do naprawiania, przerabiania i recyklingowania tego, co znajduje się w naszych garderobach, ale również odwiedzania i wspierania lokalnych biznesów.